piątek, 3 maja 2013

Anna Gacek: not even once.

Jak powszechnie wiadomo, nie przepadam za Anią Gacek.

Też mam wadę wymowy, ale moja nie sprawia, tak jak w przypadku Ani, że brzmię słodko i czarująco, brzmię po prostu jak Doda która nie umie wymówić "R". Jako blogerki/dziennikarki która rzadko publikuje, a jeszcze rzadziej dostaje za to prawdziwe, fizyczne pieniądze, frustruje mnie fakt, że Ania ewidentnie ma dobrze płatną pracę. Frustruje mnie mnogość jej zdjęć z gwiazdami rocka, bo moim największym dokonaniem w tym zakresie jest zdjęcie z Kaseciarzem zrobione po pijaku na skłocie na Dietla (sorry Maciek, ale do Noela Gallaghera ci daleko). Ale przede wszystkim frustruje mnie fakt, że Ania ma ten sam żakiet z futra ekologicznego z Zary co ja, i teraz nie mogę go nosić.


www.annagacek.pl


A jakby się wam nie chciało klikać, co totalnie rozumiem, bo adres odstrasza, streszczę wam bloga Ani:

NOWY JORK

FLORENCE

NOWY JORK

KASABIAN

NOWY JORK

KIECE

NOWY JORK

DUŻO SŁÓW PO ANGIELSKU

NOWY JORK

KIECE

PIĘKNI LUDZIE

KIECE


*Tego posta dedykuje grupce dziewcząt, która w pewnym wrocławskim mieszkanku pieje właśnie rzewnymi łzami odkrywając fenomen Ani Gacek.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

zazdrość, zawiść ??

mary pisze...

to plus leki na sen zmieszane z alkoholem