Subiektywną "relację" z Coachelli podzieliłam na 3 kategorie: WIN, FAIL i YOUR ARGUMENT IS INVALID.
WIN
BLACK KEYS- genialny zespół, sprawny, brzmiący absolutnie bez zarzutu, hipnotyzujący, dający z siebie wszystko. Mucha nie siada.
KINGS OF LEON - przyzwoite piosenki (parę wyśmienitych), i fenomenalne fryzury. Na koniec były fajerwerki. FAJERWERKI LUDZIE. Czego trzeba więcej?
COLD WAR KIDS - piosenki z debiutanckiej płyty dalej brzmią najlepiej, ale reszta nie odstaje. Jeden z najbardziej niedocenianych zespołów na świecie i jeden z najlepszych głosów.
TAME IMPALA - jedena z moich ulubionych kapel ostatnimi czasy, melodyjny psychodeliczny rock z elementami krautrocka, idealny balans retro z czymś zupełnie świeżym. Zespół specjalnie zaprojektowany na wiosenny festiwal na pustyni.
FAIL
THE DRUMS - na płycie super, na żywo się okazuje, że ani to ładne ani dobre. Wokal straszliwy.
YACHT - ten zespół reprezentuje wszystko czego w muzyce nienawidze. Kropka.
i kategoria specjalna:
WE ARE INTERPOL. YOUR ARGUMENT IS INVALID.
Szow technicznie nie najlepszy, wokal potworny, ale to jest Interpol, mogliby wyjść na scenę i żonglować przez godzinę i byłaby zadowolona.
A tutaj bardziej relacyjna relacja z mtv.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz