niedziela, 12 sierpnia 2012

"Dlaczego polskie zespoły nie śpiewają po polsku?" na pianamagazine.com

Miło mi ogłosić, że rozpoczęliśmy współpracę z nowo reaktywowanym magazynem Piana. Zapraszamy do lektury najnowszego artykułu o tematyce językoznawczo-patriotycznej, jak również do zapoznania się z resztą wypocin dziennikarzy Piany i dość fantastycznych rysowników.

Na ten temat każdy fan muzyki i jego babcia mają swoje zdanie. Jeśli śpiewasz po polsku, jesteś zacofany/dumny ze swojej przynależności kulturowej*, jeśli śpiewasz po angielsku, jesteś ambitny/mocno przeceniasz wartość tych paru semestrów lektoratu na studiach*. W tej debacie nie ma dobrych ani złych odpowiedzi i nie opowiadam się po żadnej ze stron. Będę się jednak starała odpowiedzieć na pytanie, co skłania polskich muzyków do śpiewania po angielsku?

1. Zacznijmy od tego, że jeśli założymy, iż muzyka jest sztuką, to powinna zawierać jakiś element odseparowania od rzeczywistości, coś innego, niecodziennego. Język polski to ten, w którym mówisz dwie bułki proszę i nigdy więcej nie piję; język, w którym słyszysz bileciki do kontroli i wśród ofiar byli Polacy. To język użytkowy, pozbawiony polotu, chyba że należysz do tej małej grupki, która pochłania poezję i nie może żyć bez teatru. Skoro mamy do dyspozycji jakiś inny – i to zrozumiały dla słuchaczy – czemu z niego nie skorzystać? Efektem ubocznym będzie wyizolowanie sporej części – zwłaszcza starszej – publiczności (według badań tylko 29% Polaków deklaruje dobrą znajomość angielskiego), ale duża część fanów poniżej trzydziestki na pewno skuma przynajmniej jeden wers. Co więcej, ewentualne niepowodzenia możesz zwalić na karb żenującego poziomu edukacji w Polsce, przykryć argumentem o licentia poetica i w ten oto sposób twoje teksty stają się praktycznie kuloodporne na krytykę.

2. Jak słusznie zauważył znajomy muzyk, jest dobrze, jest dobrze, ona się porusza po tajemniczych drogach po prostu nie brzmi dobrze. Po angielsku można zaśpiewać Hit me baby one more time, nikt nie będzie za bardzo wiedział, o co chodzi, ale brzmi fajnie, inaczej, zachodnio. Ta opcja jest szczególnie kusząca, jeśli nie uważasz, że tekst jest szczególnie ważny, kartkę trzeba czymś po prostu zapełnić, bo próba jutro, a notatnik ciągle pusty. Efekty twojego pisarstwa może nie urwą czterech liter, ale będzie brzmiało przyjemnie.

Przeczytaj resztę na pianamagazine.com

Brak komentarzy: