Wróciłam z wojaży, więc jest szansa że blog odżyje. Choć z zaskoczeniem stwierdzam, że oglądalność mi przez ten czas nie spadła, więc widzę że za mną nie tęskniliście, ale i tak będę was Drodzy Czytelnicy i Słuchacze nękać.
Mój soulseek znowu działa, tym razem naprawdę, więc proszę sobie ściągać. Doszły mnie słuchy że odtwarzacz nad którym pracowałam dłużej niż byłoby to racjonalne nie działa, więc postaram się na przyszłość naprawić.
Aha, byłam na jakimś Selectorze czy coś. Komentarze do festiwalu już se pewnie gdzieś czytaliście, ale pewnie ominął was najciekawszy Widziałam z 4 koncerty, z czego Franz Ferinand i NYCP było spoko. Resztę czasu marzłam, piłam piwo w ogróku piwnym wielkości mojej łazienki, i piłam wódkę w parku. Zdecydowanie muszę popracować nad stosunkiem muzyki do alkoholu na festiwalach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz