Godzina 19.00. Przechodząc przez Kazimierz mijamy lokal dawniej zajmowany przez klub B-Side, potem chyba przez restaurację chińską, a teraz Pizzerię Papu. Siadamy naprzeciwko zamkniętej Kawiarni Naukowej. Powoli zbiera się tłum, wśród którego krąży wyraźnie podenerwowany menadżer KN Kuba Palacz. Z naszej rozmowy wynika, że jest zdołowany, ale zdeterminowany do dalszej walki. Ktoś zapala znicz na parapecie knajpy. Wśród rosnącego tłumu przewija się hasło "bezprawie". Atmosfera raczej stypy niż protestu. Z lokalu obok dobiega jingiel RMF Chillout, a następnie najbardziej bezpłciowy cover "Lilac Wine" nagrany w tej części wszechświata. Mijają nas turyści z zapiekankami. Tłum rośnie do około 100 osób, większość wygląda, jakby się znała, a na scenie pobliskiego Chederu zaczyna koncert Translola. Wszystko wygląda smutnie i trochę niezrozumiale. To by było na tyle.
Nie jesteśmy pewni, co o tym wszystkim myślimy. Kawiarnia Naukowa zapewne nie była najumiejętniej zarządzanym biznesem w Krakowie. Właściwie w ogóle nie była biznesem. Jeśli jednak byłeś jakiegoś rodzaju odszczepieńcem, mogłeś znaleźć tam miejsce dla siebie. Przez 10 lat KN funkcjonował bez dyskotek i błyskających świateł, za to z dużą ilością niezależnej sztuki i policyjnych interwencji. Nie zawsze było idealnie, nie zawsze pełna sala na koncercie, nie zawsze artyści promowani przez klub powalali. Ale zawsze było inaczej.
Dziękujemy.
*Aby dowiedzieć się więcej o historii KN, przeczytaj ten artykuł Rafała Małeckiego na e-splot.pl
**Na zdjęciu u samej góry Kuba Palacz udzielający wywiadu dziennikarzowi Radia Kraków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz