Tekstowi towarzyszy fantastyczna ilustracja Daniela Gutowskiego. Polecam też inne artykuły na pianamagazine.com, np. wywiad z Kaseciarzem, artykuł o fejsbukowej paranoii, albo te dość fenomenalnie czytające się refleksie Karoliny Pietrzok po obejrzeniu Jersey Shore.
Jakie masz rady dla młodych dziennikarzy? Wiemy przecież, że studia dziennikarskie nie są żadną gwarancją…Więcej dystansu do siebie i tego, co piszą, oraz więcej odpowiedzialności. Więcej odpowiedzialności, bo trzeba mieć świadomość, że pisząc jakiś tekst i czyniąc go w ten sposób publicznym, można mieć wpływ np. na jakąś młodą osobę, chłonną nowych informacji czy punktów widzenia, więc warto być rzetelnym, by nie namieszać takiemu człowiekowi w głowie. Bo ktoś starszy czy bardziej ogarnięty może się pośmieje, może machnie ręką na jakiś bzdurny tekst, a młody człowiek, bez znajomości tematu, może przyjąć bzdurę za pewnik i odkrycie. Więcej dystansu – odbiorcy nie są dla dziennikarza, tylko dziennikarz dla odbiorców. Jest cała masa przykładów osób, które napisały jakiś tekst i ktoś w komentarzu, mailu, jakkolwiek, zwrócił im uwagę, że gdzieś tam jest błąd, coś tam się nie zgadza. Naturalną reakcją (moim zdaniem) byłby zwykły komentarz OK, masz rację, już poprawiam, coś w tym stylu, można też porozmawiać, podyskutować na dany temat i to jest bardzo ciekawe. Niestety część osób obecnie piszących do rozmaitych mediów (najczęściej te młodsze osoby) na tematy muzyczne to dziennikarze jedynie dzięki temu, że wpiszą sobie takie zajęcie wśród informacji na FB i mają akredytację na jakiś festiwal, a odbiorców i ich opinie bardzo często zlewaja (nie mówię tu o hejtowaniu kierowanym w stronę recenzentów, tylko o opiniach, pytaniach itd.).
Pytanie dla beki: z czego w ciągu roku działalności mieliście absolutnie największą bekę?
Jeśli chodzi o rzeczy, które wrzucaliśmy, to na pewno z recenzji płyty Izy Lach (tej, gdzie było o biedermeierowskiej klaustrofobii synthów i żelbetonie) i felietony w Popmagu (urynowa piosenka czy cykl Z muzyką przez świat kopiowany w 50% z Wikipedii). Ze spraw niezwiązanych bezpośrednio z mediami, to bardzo nas bawiło (do pewnego czasu) odkrywanie przez kolejne osoby, kto jest autorem tego fanpage’u. Do pewnego czasu, bo to staje się już ostatnio bardzo nudne – są osoby, które sugerują, że autorem jest jeden z dziennikarzy, rozpuszczają plotki i twierdzą, że jest to pewna informacja. Współczujemy temu dziennikarzowi, bo nie zasłużył na takie traktowanie i tej dziewczynie, która wrzuca takie komentarze (a sama propaguje u siebie akcję Komentuj, nie obrażaj).
Przeczytaj całość
"Wolelibyśmy mieć zdecydowanie mniej beki" na pianamagazine.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz