Żeby ją zdobyć, wystarczy odpowiedzieć na pytanie: ILE PŁYT BAD LIGHT DISTRICT WYPRODUKOWAŁ STEVE ALBINI?
Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres itsjustrnr@gmail.com.
Żeby ją zdobyć, wystarczy odpowiedzieć na pytanie: ILE PŁYT BAD LIGHT DISTRICT WYPRODUKOWAŁ STEVE ALBINI?
Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres itsjustrnr@gmail.com.
Nie wiem, czy chodzi o to, że mam szczególną słabość do artystów, którzy potrafią przekształcić czyjąś piosenkę w stuprocentowo swoją. Może o to, że muzycznie są totalnie bezbłędni (zespół składa się z członków zespołów Letters From Silence, Magnifficent Muttley i artystów współpracujących z Marysią Peszek i Anitą Lipnicką). Może o to, że w jedynym klipie który mają na jutubie wydają się być najsympatyczniejszymi ludźmi na planecie i mam ochotę do nich podejść, przytulić, i spytać o numer do dilera.
W każdym razie, 1. października wychodzi debiutancka epka Stardust Memories, na którą złożą się wyłącznie covery (m.in. Lykke Li, Wolfmother, Blur, Kasabian i… Burta Bacharacha). O swoim brzmieniu mówią "dark country", ale sięgają głębiej, do bluesa i bluegrassu, a wszystkiemu "klasyczny" odcień nadaje obecność skrzypiec i wiolonczeli. Przeczytajcie ten wywiad z Machiny żeby dowiedzieć się, czemu zespół postawił na piosenki innych ludzi, jak nadają im nową tożsamość i skąd wzięła się nazwa zespołu.
Tekstowi towarzyszy fantastyczna ilustracja Daniela Gutowskiego. Polecam też inne artykuły na pianamagazine.com, np. wywiad z Kaseciarzem, artykuł o fejsbukowej paranoii, albo te dość fenomenalnie czytające się refleksie Karoliny Pietrzok po obejrzeniu Jersey Shore.
Jakie masz rady dla młodych dziennikarzy? Wiemy przecież, że studia dziennikarskie nie są żadną gwarancją…Więcej dystansu do siebie i tego, co piszą, oraz więcej odpowiedzialności. Więcej odpowiedzialności, bo trzeba mieć świadomość, że pisząc jakiś tekst i czyniąc go w ten sposób publicznym, można mieć wpływ np. na jakąś młodą osobę, chłonną nowych informacji czy punktów widzenia, więc warto być rzetelnym, by nie namieszać takiemu człowiekowi w głowie. Bo ktoś starszy czy bardziej ogarnięty może się pośmieje, może machnie ręką na jakiś bzdurny tekst, a młody człowiek, bez znajomości tematu, może przyjąć bzdurę za pewnik i odkrycie. Więcej dystansu – odbiorcy nie są dla dziennikarza, tylko dziennikarz dla odbiorców. Jest cała masa przykładów osób, które napisały jakiś tekst i ktoś w komentarzu, mailu, jakkolwiek, zwrócił im uwagę, że gdzieś tam jest błąd, coś tam się nie zgadza. Naturalną reakcją (moim zdaniem) byłby zwykły komentarz OK, masz rację, już poprawiam, coś w tym stylu, można też porozmawiać, podyskutować na dany temat i to jest bardzo ciekawe. Niestety część osób obecnie piszących do rozmaitych mediów (najczęściej te młodsze osoby) na tematy muzyczne to dziennikarze jedynie dzięki temu, że wpiszą sobie takie zajęcie wśród informacji na FB i mają akredytację na jakiś festiwal, a odbiorców i ich opinie bardzo często zlewaja (nie mówię tu o hejtowaniu kierowanym w stronę recenzentów, tylko o opiniach, pytaniach itd.).
Pytanie dla beki: z czego w ciągu roku działalności mieliście absolutnie największą bekę?
Jeśli chodzi o rzeczy, które wrzucaliśmy, to na pewno z recenzji płyty Izy Lach (tej, gdzie było o biedermeierowskiej klaustrofobii synthów i żelbetonie) i felietony w Popmagu (urynowa piosenka czy cykl Z muzyką przez świat kopiowany w 50% z Wikipedii). Ze spraw niezwiązanych bezpośrednio z mediami, to bardzo nas bawiło (do pewnego czasu) odkrywanie przez kolejne osoby, kto jest autorem tego fanpage’u. Do pewnego czasu, bo to staje się już ostatnio bardzo nudne – są osoby, które sugerują, że autorem jest jeden z dziennikarzy, rozpuszczają plotki i twierdzą, że jest to pewna informacja. Współczujemy temu dziennikarzowi, bo nie zasłużył na takie traktowanie i tej dziewczynie, która wrzuca takie komentarze (a sama propaguje u siebie akcję Komentuj, nie obrażaj).
Przeczytaj całość
"Wolelibyśmy mieć zdecydowanie mniej beki" na pianamagazine.com
Pewnie, że chcesz.
It's just rock'n'roll ma ogromny zaszczyt objąć patronatem płytę zespołu, który jest tak idealny, że aż nierealny. Sami zobaczcie.
Pierwszy longplay Dead Snow Monster, "I Wanted to See a Monster", ukaże się 3. października nakładem Vintage Records. I zapowiada się fenomenalnie.
Na płycie 16 utworów, trochę nowych, trochę znanych z wcześniejszych wydawnictw. Premierze towarzyszyć będzie imponująca trasa koncertowa:
12.10 Warszawa, klub Kosmos Kosmos + Crab Invasion + after party
13.10 Piotrków Trybunalski, klub Spirala
18.10 Poznań, klub Pod Minogą + Solitude State
25.10 Kraków, klub Rozrywki 3 + Straight Jack Cat
08.11 Toruń, klub NRD
09.11 Zgierz, klub Agrafka
17.11 Nowa Sól, klub Kaflowy Cafe
23.11 Wrocław, Falanster
29.11 Szczecin, klub Alter Ego
30.11 Gorzów Wlkp, CKN
1.12 Złotów, klub Magazyn Cafe
W dniu premiery zespół zagra koncert we wrocławskich Puzzlach.
Jaramy się!
Zastanawialiście się kiedyś, czemu jest tak mało producentek? Nie, ja też nie. Ale odpowiedzi na to pytanie są całkiem ciekawe.
(...) Prof Rogers believes the problem is more basic. "The bottom line is, women aren't interested," she says."Right now, I currently teach engineering and production; and I also teach psychoacoustics and music cognition. In the psychology topics, the students are half women and half men. But in production and engineering, maybe one out of every 10 students is a young woman."
In the UK the situation is the same. The Music Producers' Guild says less than 4% of its members are women. And the Liverpool Institute of Performing Arts says only 6% of the students enrolled on its sound technology course are female. That figure hasn't changed for three years.
Yet the problem seems to be restricted to rock and pop. In the theatre, in Hollywood, in radio there are dozens of female sound engineers. Roughly one-quarter of the BBC's sound mixers are women.
Cieszę się jakbym wygrała na loterii w Boże Narodzenie, które jest jednocześnie moimi urodzinami.
"Distant Voice" to pierwszy singiel z płyty "Nothing Serious", która wychodzi 24. września nakładem krakowskiej Radiofonii.
Michał Smolicki, lider BLD, mówi o piosence, że "opiera się ona na tych samych założeniach co fizyka kwantowa".
Z kolei inny, anonimowy członek zespołu, komentuje, że wydanie płyty "zamyka 3 letni okres przewalania gówna".