poniedziałek, 30 lipca 2012

POCZYTAJ SE: Nick Kent "Dark Stuff"

Nick Kent jest dla mnie gwiazdą rocka wśród dziennikarzy muzycznych.

Zyskał sławę na początku lat 70tych pisząc dla NME. Był członkiem pierwotnej wersji Sex Pistols, pomagał Iggy'emu Popowi stanąć na nogi po rozpadzie The Stooges, pobierał nauki od Lestera Bangsa i przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem od heroiny. Jednak najważniejsze, co powinniście o nim wiedzieć to to, że jest absolutnie najbardziej fascynującym dziennikarzem muzycznym w historii.

Kent jest autorem dwóch książek. "Apathy for the Devil" to pół pamiętnik, pół historia muzyki rockowej, obejmująca okres lat 70tych - brutalnie szczery, często śmieszny, na każdej stronie ukazujący wielkie postacie muzyki z nieznanych dotąd stron. "Dark Stuff" to z kolei zbiór jego artykułów, gdzie znajdziemy teksty m.in. o Stonesach, Beach Boys, Guns'n'Roses, Kurcie Cobainie czy Johnnym Cashu. W tej książce Kent nie bierze jeńców. Z niepochamowaną dociekliwością zadaje niewygodne pytania, demaskuje nadmuchane ega, pokazuje, co narkotyki potrafią zrobić z genialnymi umysłami. Ale też okazuje zrozumienie, podziwia i oddaje hołd. "Dark Stuff" to książka pełna porywających historii o porywających osobowościach, napisana przez równie porywającą osobowość. Mój ulubiony fragment "Dark Stuff" pochodzi z przedmowy, gdzie Kent opowiada co wyniknęło z jego szaleńczej pielgrzymki do domu jego idola, Lestera Bangsa.

(…) I made enough money to fly off to Detroit where Creem magazine, the best rock mag in the world at the time, was located. The night I got in, I took a taxi to the address in Birmingham, Michigan I'd been given. I didn't even phone in advance: that's how on fire I was. It was after midnight when Creem's resident 'star' writers, Lester Bangs, Dave Marsh, and Ben Edmonds, let me in. I didn't make things easy for myself by taking two Quaaludes beforehand, so it's no small credit to the warmth of his enormous heart that when I mush-mouthedly asked Lester whether, as the greatest writer of his day, he could, if not teach me, then at least indicate to me how to achieve some vague approximation of his creative intensity, he good-naturedly replied, 'Sure.' For the following two months, I'd follow him around, but – most importantly – I listened intently to everything he had to say. With Lester, it was all about penetration, breaking on through to the other side. He was always questioning everything: 'So you like this music? Why? What do you mean, it's got a nice middle-eight and the cow-bell sounds cute on the finale? That's not good enough. What are these guys really trying to sell us here? What does this music say to your soul? Do these guys sound like they even have souls to you? What's really going on here? What's going on behind the masks?
*"Dark Stuff" do zdobycia na amazon.co.uk za niecałe Ł8, lub w wersji studenckiej (ksero), po uprzednim uśmiechnięciu się do mnie. Wiecie, gdzie mnie znaleźć.

Brak komentarzy: